Śp. br. Edmund Bona

Brat Edmund Miron Bona (do Soboru Watykańskiego II noszący w Zgromadzeniu imię zakonne Leonard) urodził się 17 listopada 1905 r. w Grudziądzu w parafii św. Mikołaja z rodziców Jana i Elżbiety z domu Hoffmann. Miał cztery siostry, z których Melania zmarła w niemowlęctwie, Maria dożyła sędziwego wieku w panieństwie, Kazimiera została zmartwychwstanką, a Władysława karmelitanką. Edmund przeżył je wszystkie. Do szkoły powszechnej w Tarpnie k. Grudziądza (dziś jest to dzielnica miasta) uczęszczał w latach 1912 - 1919, następnie przez rok uczył się zecerstwa w drukarni Władysława Kulerskiego w Grudziądzu i odbył trzymiesięczny kurs księgowości w Prywatnej Akademii Handlowej, również w Grudziądzu. Od 1924 r. pomagał w drukarni rodziców.

Do Domu Misyjnego św. Józefa w Górnej Grupie, leżącej naprzeciw Grudziądza na zachodnim brzegu Wisły, Edmund wstąpił 21 listopada 1931 r. Przez kilka tygodni pomagał w ogrodnictwie klasztornym, ale już 10 stycznia 1932 r. został skierowany do Domu św. Gabriela pod Wiedniem w celu przeszkolenia na składacza maszynowego i w stereotypii.

Po półrocznej praktyce wrócił do Górnej Grupy, gdzie do wybuchu wojny pracował w drukarni jako zecer. W międzyczasie Edmund przyjął 8 września 1932 r. strój zakonny i nowe imię. Po wybuchu wojny pozostał w domu zakonnym, gdzie od 29 października do 16 grudnia 1939 r. przeżył internowanie przez Niemców. Zwolniony z internowania udał się do rodziców. Wiosną 1942 r., po odmówieniu podpisania Volkslisty, został skierowany na przymusowe roboty na wyspę normandyjską Guernsey do kopania rowów. Od jesieni 1943 r. przebywał w północnej Francji, pomiędzy Calais i Boulogne. Tam 5 września 1944 r. został wyzwolony przez polską I Dywizję Pancerną.

Po zakończeniu wojny, 21 lutego 1946 r. powrócił do Polski, a następnego dnia do Górnej Grupy. Tydzień później został skierowany z br. Franciszkiem Janem Bruskim do Domu św. Wojciecha w Pieniężnie, gdzie zajmowali się naprawą budynków klasztornych i gospodarstwem rolnym. Po konfiskacie gospodarstwa przez władze Polski Ludowej w 1949 r. został przeniesiony do Domu św. Krzyża w Nysie, skąd 13 stycznia 1953 r. powrócił do Pieniężna. Odtąd jego głównym zajęciem była praca w kancelarii domowej, w zakrystii. Z powodu słabnącego wzroku został w 1969 r. przeniesiony do Domu św. Stanisława Kostki w Chludowie. Tu zajmował się pielęgnacją parku. Od 1980 r. przebywał w Domu bł. Arnolda w Laskowicach, a ostatnich dni dożywał na oddziale chorych w Górnej Grupie. Zmarł 18 marca 2000 r. i został pochowany na tamtejszym klasztornym cmentarzu.

Brat Edmund był człowiekiem małomównym. Na pogodną rekreację pozwalał sobie rzadko. Był za to człowiekiem czynu i modlitwy. Jeśli prawdą jest, że będziemy rozliczeni z każdej zmarnowanej minuty, to po ludzku mówiąc, takich minut w jego życiu nie było. Był tytanem pracy. Nie znosił żadnego bałaganu. Wszystko musiało być u niego "pod sznurek" - uporządkowane. Pracował szybko, modlił się dużo i też szybko. Był wielkim czcicielem św. Józefa, patrona dobrej śmierci. Przed laty, kiedy ciężko chorował, był przekonany, że św. Józef przyjdzie po niego 19 marca. Widocznie nie był jeszcze gotów. Za drugim razem jednak św. Józef nie dał się prosić. Przyszedł po swego czciciela w czasie pierwszych nieszporów przed swoją uroczystością. Podczas ceremonii pogrzebowych kilkakrotnie powtórzono zdanie, że br.Edmund zmarł jako święty zakonnik. Nikt z obecnych na pogrzebie nie miał wątpliwości, że tak było rzeczywiście.

Alfons Labudda SVD
„Misjonarz” Nr. 11-12/2000